czwartek, 18 czerwca 2015

Różnica wieku między rodzeństwem

Dziś jak w tytule będzie o różnicy wieku pomiędzy dziećmi. Każda sytuacja ma zawsze zarówno plusy jak i minusy. Dla jednych rodziców 5 lat różnicy pomiędzy rodzeństwem będzie odpowiednim odstępem czasu inni zaś zdecydują się na troje dzieci rok po roku. Obydwie wersje mają swoje uzasadnienia.

A jak jest u nas?

Cóż różnica raptem 17 miesięcy pomiędzy dzieciakami. Podstawowa zaleta? Nie wyszłam z wprawy...Po prostu dłużej zmieniam pieluchy, nadal karmię - choć kolejne dziecko, od prawie dwóch lat nie przespałam ani jednej całej nocy ( mam tu na myśli 7 h bez przerw), wciąż jestem alkoholową abstynentką ( już 3 rok ), przywykłam do krzyków, płaczu i marudzenia. Nie muszę po latach wracać do nabytych dawniej umiejętności i na nowo uczyć się "obsługi" dziecka. Jest to z pewnością pozytywny aspekt posiadania dzieci rok po roku. Muszę jeszcze dodać że w tak krótkim czasie rzadko zdarza się, aby rodzice wyzbyli się rzeczy po pierwszym dziecku. Zatem spokojnie można skreślić 3/4 listy niemowlęcej wyprawki. Zarówno ubranka jak i akcesoria maluszków są zazwyczaj w bardzo dobrym stanie gdyż niemowlak jeszcze nie niszczy rzeczy. Armagedon ma dopiero nadejść:)
Mówi się też, że odchowasz dzieci rok po roku i później masz spokój. Owszem to prawda, czas mija bardzo szybko i ani sie obejrzycie i dzieci wyrosną, ale zawsze może trafić się po 10 latach kolejna niespodzianka:) Tak czy owak plusy są. Minie roczek drugiego malucha i będą się razem bawić a rodzice trochę odsapną.

Jeżeli chodzi o minusy małej różnicy wieku na pewno warto zwrócić uwagę na najbardziej oczywisty aspekt - MAMA JEST TYLKO JEDNA a dzieci dwoje, troje itd. Mając roczne dziecko i noworodka nie rozdwoisz się i ciągle będziesz zmagać się z wewnętrznym konfliktem wartości. Psychologowie zakładają że zazdrość pomiędzy dziećmi ujawnia się mniej więcej około 2 roku życia. Oliwia od początku jest zazdrosna o Kacperka, teraz już się przyzwyczaiła do jego obecności, ale każdego dnia można obserwować przejawy zazdrości. Nie jest już jedynym punktem na którym skupia się całe otoczenie i broni się przed tym jak tylko potrafi. A to rzuci kubkiem, innym razem kogoś uderzy albo zakrada się do wózka żeby dzidzia była cicho. Najzabawniej jest kiedy wchodzę z małym na rękach do pokoju w którym Oliwia się bawi a Ona od razu pokazuje jakieś miejsce i mówi : "Mama połóż, chodź". Czyli co? Dzidzia niech leży a my się bawmy. Tu była strona dziecka a z perspektywy matki? Wieczne emocjonalne rozterki. Zakładając że karmisz piersią - mały płacze musisz iść nakarmić a co na to drugie? Uczepi się nogi i też płacze i woła mamusie... A Ty babo stoisz i nie wiesz co ze sobą zrobić, bo żal rozdziera Ci serce. W końcu jedno dziecko i drugie Cię potrzebuje, ale Ty jesteś jedna i musisz zrobić co konieczne. Niestety ciągle pojawiają się tego typu sytuacje... Oliwia jest dzieckiem bardzo żywym i jak była całkiem malutka można w skrócie rzec - dała nieźle popalić. Teraz potrzebuje 100% uwagi i koncentracji bo nigdy nie wiadomo co wymyśli. Bywa że dwie osoby nie są w stanie jej upilnować. Zmierzam do tego, że podziwiam kobiety  które same ogarniają dwójkę malych dzieci na różnych etapach rozwoju. Ja bym sobie bez pomocy nie poradziła. Z konieczności nową mamą dla Oliwii jest - jej tata. Spędzą z nią większość czasu. Dzięki niemu jestem w stanie zrobić coś w domu i zająć się Kacperkiem. Inaczej  byłoby to niemożliwe.. chociaż? Kacper w nosidle, Oli uczepiona nogi i ręce wolne - można gotować! Na szczęście mamy jeszcze inne pary rąk do pomocy bo na codzień panuje prawdziwy chaos. Minusem jest też zdecydowanie brak czasu dla siebie. Przy jednym maluchu jest mnóstwo roboty, a z dwójką  można zapomnieć o spokoju. Rzadko się zdarza że śpią o tej samej porze, każde zasypia inaczej, jedzenie w różnym czasie. A jak płaczą, to symultanicznie. W aucie drą się, w nocy o tej samej porze drą się, w dzień to samo jakby się zmówiły - potrzebują drugiej osoby jednocześnie..

Zastanawiając się nad tą sytuacją. Z jednej strony żałuję, że tak szybko pojawił się Kacper. Czasem brakuje mi sił fizycznych i psychicznych. Chciałabym już mieć chwilę spokoju i zapomnieć o codziennej rutynie, nie wspominająć o tym że miłoby było się w końcu porządnie wyspać.
Z drugiej strony jak pomyślę że za 5 czy więcej lat miałabym do tego wracać mówię zdecydowanie NIE. Prawdopodobnie nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz