sobota, 13 czerwca 2015

Kampania - Nie odkładaj macierzyństwa na potem


Witajcie ponownie!

Kto jeszcze nie widział spotu Fundacji Mamy i Taty - " Nie odkładaj macierzyństwa na potem" ?
Poniżej można zobaczyć filmik.





Ciekawi mnie Wasze zdanie na temat tego zagadnienia. Kampania wywołała spory szum medialny. Przeważnie jest to negatywny wydźwięk zarówno ze strony feministek jak i osób skłaniających się ku wartościom rodzinnym.
Pomysłodawcy projektu pokazali w reklamie samotną, ale spełnioną zawodowo kobietę która przegapiła czas na macierzyństwo. Nie ma w reklamie też żadnego taty więc wychodzi na to że ów Pani męża czy partnera też nie szukała:) a może ją zostawił bo wolała pracę od posiadania dzieci.
Cóż, ponoć reklama miała wzbudzić kontrowersje i publiczną dyskusję - tak też się stało. Krytycy nie pozostawiają na niej suchej nitki.

Moim zdaniem nie można sprowadzać roli kobiet do bycia matkami. Nie każda kobieta musi mieć dzieci. Rozumiem że społeczeństwo się starzeje, przyrost naturalny jest niski, ale trzeba też wyciągnąć wnioski dlaczego spora część kobiet się na dzieci nie decyduje. Nie są one ani egoistkami ani nie podbijają wszystkich światowych rynków przez co brak im czasu aby zajść w ciążę. Nie, one po prostu albo zwyczajnie nie chcą posiadać potomstwa albo wręcz przeciwnie pragną dzieci tylko ich sytuacja finansowa im nie pozwala. Ktoś może powiedzieć że przecież nie trzeba od razu kupować dzieciom wszystkiego z górnej półki, można pożyczyć, odkupić itp. Ale dziecko to nie tylko odzież, jedzenie i pampersy. Dzieci chorują a mamy muszą brać urlopy. Nie od dziś wiadomo że ciężarne nie są pożądanymi pracownikami. Często też po zajściu w ciążę i urlopie macierzyńskim powrotu do pracy nie mają. I jak taka matka ma mieć komfort psychiczny z posiadania dziecka, skoro wie że nie może mu dać tego na co zasługuje albo nie ma pewności czy nagle nie straci zatrudnienia. Macierzyństwo jest istotnym tematem do przemyślenia. Nie sztuka narobić sobie dzieci, trzeba je jeszcze wychować. Wprowadzając w życie projekty typu : 1000 zł dla matki - studentki  czy matki - bezrobotnej kreuje się negatywne postawy i krzywdzi nowonarodzone dzieci. Nie mam tu na myśli akurat studentek ,ale taka oferta jest interesująca dla bezrobotnych kobiet które wcale pracy szukać nie zamierzają a kasę wezmą chętnie. Myślę tu o rodzinach patologicznych, w których przecież dzieci nie brakuje i dzięki takim pomysłom będzie ich więcej.Te dzieci nie powstają ze wzajemnej miłości rodziców czy chęci ich posiadania a wyłącznie w celach uzyskania korzyści materialnych. Pieniądze z budżetu państwa powinny być kierowane do rodzin które tego na prawdę potrzebują - ale to już dyskusja na oddzielny post.
Uważam iż taka kampania budzi jedynie niesmak w społeczeństwie. Generalizuje i sprowadza kobiety do ról pierwotnych. Na całym świecie matkami zostają coraz starsze kobiety. Wiadomo, iż wiąże się to ze zwiększonym ryzykiem chorób genetycznych i trudniejszym przebiegiem ciąż. Ale wcale nie musi tak być. Później się rodzi, ale dłużej się żyje. To kobieta powinna decydować, co stanowi jej priorytet w życiu. Dla jednej będzie to piątka dzieciaków dla innej sukces zawodowy. W Polsce potrzeba zmiany sposobu myślenia oraz stworzenia odpowiednich warunków socjalnych. Wtedy może przyrost naturalny pójdzie w górę.
Życzymy miłego upalnego dnia :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz