poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Poniedziałkowy poradnik - co zabrać na porodówkę

Pomyślałam sobie że można by w jeden dzień tygodnia wrzucać praktyczne porady dotyczące opieki, pielęgnacji, wychowania dzieci. Trafiło na poniedziałek, ponieważ jest to pierwszy dzień tygodnia w którym dopiero wdrażamy się w pracę i inne aktywności. Dobrze jest wtedy w ramach przerwy przeczytać jakąś radę, praktyczną krótką notkę i mieć poczucie dobrego startu tygodnia:)
Skoro jest to pierwszy tego typu wpis, należy się chronologia. Zatem zacznijmy od tego, co warto mieć ze sobą udając się na porodowkę aby pierwsze doby spędzone z dzieckiem minęły bez zakłóceń.
W każdym szpitalu panują inne zasady, przed porodem warto udać się na oddział i popytać czy istnieją jakieś listy rzeczy potrzebnych/ wymaganych po porodzie. Na pewno upoważniona położona taką listę udostępni lub z grubsza poda co potrzeba. Jeszcze do niedawna miałem w notatkach telefonu spis moich rzeczy. Pamiętam jak dziś słowa położnej :" sztućce trzeba mieć bo nam pokradli ":). 
A teraz serio.
W internecie jest dostępnych mnóstwo list, spisów tego co należy spakować idąc do szpitala. Poniżej podaję swoja - subiektywną, stworzoną w oparciu o dwa zupełnie różne standardy porodowe.

1. Dokumenty - dowód, książeczka zdrowia i zaświadczenie o ubezpieczeniu.
2. Dobrze zaopatrzona kosmetyczka a w niej - żel pod prysznic, żel do higieny intymnej, szczotka i pasta do zębów, szczotka i przybory do włosów, maść na popękane/bolesne brodawki tu polecam Medela i Maltan (Medela super, ale mało wydajna, natomiast Maltan cena niewysoka i przy sumiennym stosowaniu poradzi sobie z problemem), podkłady poporodowe (dużo!! trzeba je zmieniać często choćby dla własnego komfortu) polecam z firmy Hartmann ( są chłonne i dobrze przylegają), majtki poporodowe - te z siateczki (takiej jak bandaż) - nie polecam jednorazówek z Canpolu, gdyż nie przepuszczają odpowienio powietrza i źle trzymają te gigantyczne podkłady..), wkładki laktacyjne - przy nawale pokarmu nawet paczka może nie wystarczyć, kosmetyki poporodowe (ujędrnianie/antyrozstępy itp.), żel antybakteryjny do rąk (bez konieczności mycia) - tak by móc w każdej chwili zdezynfekować ręce - wyniosłam to z niemieckiej porodówki, tam bowiem na każdym kroku dostępne były dozowniki z płynem do dezynfekcji oraz każda rodząca otrzymywała wersję podręczną do swojej szafki.
3. Dla dziecka: W przypadku naszego szpitala trzeba było mieć praktycznie wszystko.. Ubrania były dostępne w szpitalu i z tychże korzystaliśmy, natomiast wszelkie kosmetyki jak płyny do kąpieli, balsamy, kremy, pampersy, chusteczki muszą mamy mieć ze sobą. Należy też pamiętać o pieluchach tetrowych, maluchy mogą ulewać, a poza tym lubią sie do takiej pieluchy przytulać. Dobrze mieć łapki niedrapki lub chociaż skarpetki na dłonie noworodka gdyż jego pazurki są ostre i często się nimi drapie. Oczywiście ubranko na wyjście - ale to akurat może przynieść tata odbierając Was ze szpitala.
4. Pozostałe : Przynajmniej dwie koszule do spania, w których można swobodnie karmić (o ile się to planuje), cienki szlafrok i jakiś zestaw  wygodnych ubrań. Nigdy nie przydały mi się wszędzie wspominane ciepłe skarpetki. Choć jestem zmarzlakiem, nie były mi one ani razu potrzebne a jedno dziecko rodziło się w środku zimy, nocą i jakoś nie zmarzłam. Komfort termiczny dała kołdra, którą okryto mnie po urodzeniu;). Przyda się  za to plasikowy kubek, który posłuży do podmywania podczas korzystania z wc, a jak mówiąc i o tym to na pewno nakładki jednorazowe na sedes.. Warto wziąć też notatnik/zeszyt i długopis, aby zapisywać godziny w których dziecko je, lub jego masę. Nigdy nie wiadomo ile przyjdzie spędzić tam czasu a takie informacje mogą się później przydać. 

Inne sugestie można zamieszczać w komentarzach :)

1 komentarz:

  1. Można na porodówkę także zabrć męża, sąsiada, listonosza itp. w zależności kto jest ojcem dziecka hahaha

    OdpowiedzUsuń